W 2014 roku, kiedy byłam jeszcze na urlopie macierzyńskim, zaczęłam zastanawiać się nad swoją garderobą. Moja szafa była pełna przypadkowych ubrań, a mimo to codziennie czułam, że nie mam się w co ubrać. Miałam w niej tanie, słabej jakości rzeczy, które szybko się niszczyły, a ja nie chciałam wydawać fortuny na kolejne nietrafione zakupy. Po powrocie do pracy obowiązywał mnie dress code, a ja przyzwyczaiłam się do legginsów i luźnych ubrań. Czułam się zagubiona, a moja szafa była pełna chaosu. To wtedy pierwszy raz natknęłam się na szafę kapsułową i minimalizm w modzie. Zainspirował mnie francuski szyk – prostota, jakość i ponadczasowość. Poczułam, że to jest to, czego potrzebuję: kilkanaście ubrań dobrej jakości, z których mogę tworzyć różne stylizacje w stylu smart casual. Tak zaczęła się moja historia szafy kapsułowej.

Pierwsze kroki do szafy kapsułowej – jak zacząć?
Nie miałam w szafie wiele ubrań, ale były to najtańsze rzeczy z sieciówek. Nie znałam się na składach materiałów i często wybierałam sztuczne tkaniny, które były niewygodne i szybko się zużywały. Kupowałam ubrania w złych rozmiarach – za małe, bo „kiedyś schudnę” albo za duże, bo „będą wygodne”. Moje zakupy były przypadkowe, a akcesoria zupełnie nie pasowały do stylu, który chciałam mieć. Przełomem była lektura książki Lekcje Madame Chic. To ona uświadomiła mi, że mogę mieć mniej ubrań, ale lepszej jakości i wreszcie czuć się dobrze ubrana, a nie przebrana. To był mój pierwszy krok w stronę szafy kapsułowej smart casual.
Jak stworzyłam swoją szafę kapsułową w stylu smart casual?
- Zaczęłam od inspiracji – przeglądałam Pinterest i określiłam swój wymarzony styl.
- Pozbyłam się ubrań kiepskiej jakości i tych, których nie lubiłam.
- Zrobiłam listę ubrań, których więcej nie chcę kupować.
- Określiłam swoją bazę – klasyczne jeansy, t-shirty, marynarki i buty, które pasują do wszystkiego.
- Ustaliłam budżet na zakupy i co miesiąc kupowałam 1-2 rzeczy, zamiast impulsywnie gromadzić kolejne ubrania.
- Sprzedawałam ubrania, które nie pasowały do mojej nowej wizji i szukałam tych, które lepiej odpowiadają mojemu stylowi.

Moja historia szafy kapsułowej – największe wyzwania
Najtrudniejsze było dla mnie nieuleganie trendom i pokusie kupowania ubrań tylko dlatego, że były tanie. Często łapałam się na tym, że chciałam kupić coś „na już”, zamiast poczekać na coś idealnego. Musiałam też przestać myśleć, że „kiedyś schudnę” – zamiast tego zaczęłam kupować ubrania, które pasują do mnie tu i teraz. Z czasem nauczyłam się inwestować w jakość i wybierać rzeczy, które naprawdę lubię. Moja historia szafy kapsułowej to także historia zmian w sposobie myślenia – od impulsywnych zakupów do świadomego budowania garderoby. Teraz wiem, że lepiej mieć mniej ubrań, ale takich, które naprawdę sprawiają mi radość i w których czuję się pewnie. Dzięki temu moje codzienne wybory stały się prostsze, a ja nie marnuję czasu na zastanawianie się, co założyć.

Efekty – co zmieniła szafa kapsułowa?
Dziś moja szafa kapsułowa smart casual jest dobrze skompletowana. Mam bazę ubrań, które pasują do siebie i które noszę z przyjemnością. W mojej garderobie królują neutralne kolory, naturalne tkaniny i ubrania dobrej jakości. Nie muszę już robić wielkich porządków w szafie – wszystko ma swoje miejsce i jest przemyślane.
Nie wyobrażam sobie mojej szafy bez:
- jeansów w kilku klasycznych kolorach (białe, jasnoniebieskie, szare, granatowe),
- białych t-shirtów i klasycznych koszul,
- marynarki czarnej i beżowej,
- camelowego płaszcza i trencza,
- białych sneakersów,
- czarnej i brązowej torebki.
Dzięki szafie kapsułowej smart casual moje stylizacje są bardziej przemyślane, a ja czuję się pewniej w swoich ubraniach. Codzienne ubieranie się zajmuje mi mniej czasu i jest czystą przyjemnością. Nie wydaję już pieniędzy na przypadkowe rzeczy, a moje zakupy są bardziej świadome.

Jak Instagram pomógł mi znaleźć własny styl?
W 2019 roku zaczęłam robić sobie zdjęcia w codziennych stylizacjach. Wtedy zauważyłam, że moja szafa nadal odbiega od tego, jak chciałabym wyglądać. Publikowanie zdjęć na Instagramie i dzielenie się moimi zmaganiami pomogło mi dopracować mój styl i konsekwentnie budować szafę kapsułową smart casual.
Chciałam też pokazać, że social media mogą dawać złudne wrażenie, że trzeba mieć mnóstwo ubrań, by wyglądać dobrze. Wiele osób tylko prezentuje ubrania, ale wcale w nich nie chodzi. Szafa kapsułowa ma Ci służyć, a nie być perfekcyjna.
Przez lata wielokrotnie próbowałam schudnąć, aby wrócić do wagi sprzed ciąży. Nigdy mi się to nie udało. Dziś to akceptuję i wiem, że rozmiar nie ma znaczenia – liczy się to, czy dobrze czujesz się w swoich ubraniach.

Twoja droga do szafy kapsułowej
Jeśli myślisz o stworzeniu szafy kapsułowej smart casual, pamiętaj, że to proces. Na początku może Ci się wydawać, że Twoja garderoba nie wygląda tak, jakbyś chciała. Ale jeśli zaczniesz od określenia swoich potrzeb i stylu życia, z czasem zbudujesz szafę, w której wszystko do siebie pasuje i sprawia, że czujesz się świetnie.
Pamiętaj: jakość ubrań jest kluczowa. Droższe nie zawsze znaczy lepsze, ale warto zwracać uwagę na skład i wykonanie. Ubrania, które nosimy na co dzień, zużywają się szybciej – zwłaszcza t-shirty czy bawełniane bluzki. Dlatego warto regularnie je wymieniać, ale zawsze zgodnie ze swoim stylem.
Chciałabym, aby moja historia była dla Ciebie inspiracją. Nie musisz mieć ogromnej garderoby, żeby czuć się świetnie w swoich ubraniach. Wystarczy, że wybierzesz te rzeczy, które naprawdę lubisz i w których czujesz się dobrze.
Chcesz w końcu ubierać się z lekkością i pewnością siebie?
Poznaj moją drogę od chaosu w szafie do stylu, który naprawdę mnie wyraża.
Zobacz, jak krok po kroku budowałam swoją kapsułową garderobę – bez pośpiechu, z uważnością i radością ubierania.
💬 Zainspiruj się i dołącz do mojej społeczności na Instagramie – tam dzielę się codziennymi stylizacjami, poradami i kulisami życia.👉 Zaobserwuj mnie na Instagramie i znajdź swój własny styl z prostotą!
Dodaj komentarz